piątek, 1 maja 2020

Past - rozdział 1 i 2



I
Werka nie mogła oderwać się od konika. Past pił mleko, a ona wyjęła termos z gorącą herbatą i również zaczęła pić. Była ciepła lipcowa noc, więc pobiegła do instruktorki:
- Psze pani... Mogę dziś spać sama z Pastem?
- Wiesz co... To jego pierwsza noc. Niech spędzi ją z mamą. Dziś i tak dziewczyny miały w planach nocleg. Możesz do nich dołączyć. Wtedy możesz spać z Pastem i z Dżakartą
Jak już się domyślacie Werka pobiegła do dziewczyn.
- A masz koc albo śpiwór?- spytała Sara
- No mogę zadzwonić do mamy by przywiozła.- odparła Weronika
- Z którym koniem nocujecie?- Spytała Magda- Bo ja osobiście z Maxihammerem.
- Ja z...-zaczęła Agata, ale nie dokończyła bo cała grupka powiedziała razem „SUMĄ!”
- Ja chyba z Dżakartą - powiedziała Wera.
A Sara wybrała konia o imieniu Darkia. Po godzinie dziewczyny zrobiły sobie kąciki w boksach koni. Past od razu położył się na materacu Wery. A cóż ona miała zrobić? Położyła się obok niego. Źrebak zarżał. Dżakarcie spodobał się pomysł nocowania z człowiekiem i po chwili wszyscy spali kamiennym snem, oprócz Księżnej pełniącej wartę, której kolejność jest znana tylko koniom...

II
Weronikę obudziło prychanie Pasta. Była około piąta rano. Ktoś przyjechał pod stajnię.
To chyba ten znajomy Magdy pomyślała Wera. Istotnie. Miał na imię Adam i był rok starszy od Werki. Pierwsze co zrobił to zagwizdał i powiedział:
- Spora stajnia
W tym momencie Weronika wybiegła ze stajni i wparowała do biura. Nikogo nie było.
- A pani instruktor nie może spać ze swoim rumakiem?- w drzwiach biura stanęła pani Zuzanna, a obok niej jej klacz fryzyjska Nostalgia.
- O dzień dobry! Można wypuścić Dżakartę z małym?- spytała Weronika
- No dobrze, możesz.- odpowiedziała zanosząc się śmiechem pani.
W tym momencie wszedł Adam. Spytał się czemu w boksie Maxihammera śpi Magda. Weronika mu wyjaśniła sytuację.
Razem uknuli misterny plan...
Wzięli Dżakartę na uwiąz. Tak jak przypuszczali, Past poszedł za mamą. Podeszli z końmi pod boks Maxihammera. „Zarżyj maleńki...” pomyślała Werka, ale źrebaczkowi nie to było w głowie. Wierzgnął tylnymi kopytami w drzwi boksu. Maxihammer od razu zerwał się spod kocyka, którym przykryła go Magda. Kocyk wylądował w oborniku a Magda obudziła się.
- Aleście mi zgotowali powitanie... -powiedziała
- Iście brutalne- zaśmiał się Adam
- Czy Śpiąca Królewna weźmie rumaka na uwiąz i podąży za nami do innych?
Po chwili wszyscy stali na nogach. Wypuścili konie z boksów i poszli coś zjeść do stołówki. Na śniadanie zrobili pyszne kanapki. I zaczęła się rozmowa o nocy z końmi.
- Co was obudziło? Mnie obudził przyjazd Adama i parskanie Pasta.- powiedziała Weronika
- Mnie obudziliście wy- poskarżyła się Sara
- Nie byłaś jedyna.- zaśmiały się Magda i Agata
- Jaki to był uroczy widok jak spałaś z Maxihamciem- zaśmiała się Weronika- a mnie nikt nie widział. Past i Dżakarta próbowali się zmieścić na moim materacu.
Po śniadaniu pani Zuzanna się spytała dziewczyn czy by mogły posprzątać biuro, gdyż jutro przyjeżdżają spore grupy na jazdy.
Tymczasem Dżakarta zdecydowała się wyjść z Pastem ze stajni. Wyszli na podwórze. Past rozejrzał się wokół. Na prawo i lewo panoszyły się grupki koni. Pod grzędą kwiatów stała mała klaczka- Karafka. Past się do
niej skierował. Dżakarta spokojna o syna poszła na pastwisko. Past nieśmiało dotknął chrap Karafki. Ona odwzajemniła gest. Zerwał jej pęk koniczyny który jej ofiarował. I w takiej romantycznej chwili Karafka koniczynę zjadła, a Pastowi chciało się napić mleczka.
W tym czasie Sara i dziewczyny dokończyły porządki.
- Magda słyszysz to?- powiedziała Sara
- Ale co?- spytała się pozostała czwórka
- Mamy awanturę...
Na podwórzu Kazuki pobił się z Cejlonem. Sara pobiegła po dwa uwiązy, a Weronika próbowała rozdzielić ogiery. Kazuki w pośpiechu kopnął Weronikę która natychmiast upadła. Widział to Adam, który prowadził Pasta i Dżakartę do reszty stada. Past wyrwał się Adamowi ciekawy co się stało. Adam pobiegł za nim, a potem Dżakarta. Klacz ostrzegawczo tupnęła na Cejlona, a Past skierował swoje kroki do Weroniki leżącej na betonie. Chciał pomóc, ale nie wiedział jak. Adam wrócił z plastrem, a za nim kłusowała malutka Góralka, ciekawa całego zajścia. W kwadrans później większość koni przybyła na podwórze. Dżakarta stanęła dęba. Chciała wyrazić niezadowolenie ale wspięła się zbyt wysoko, straciła równowagę i upadła. Past się na nią spojrzał. Nie wiedział co się dzieje. Sara która przyszła jako ostatnia wiedziała co robić.
- MAGDA! CHWYĆ JĄ ZA OGON I CIĄGNIJ!
- Mam ją ciągnąć za ogon?!
- Tak! Ja pociągnę ja za kantar. TRZY! CZTE! RY!
Dżakarta wstała ku uciesze Pasta który nadal nie wiedział o co chodzi.
Następnego dnia o dwunastej miała przyjechać duża ilość ludzi.
- Czy to nie będzie stres dla Pasta?- spytała weronika panią Zuzannę.
- Ani trochę. Wczoraj byłby kłopot, ale dzisiaj nie.
Weronika poszła wypuścić konie z boksów. Pasta wzięła na uwiąz. Ogierkowi się ten pomysł spodobał. Lubił jak Weronika z nim chodziła na round pen.
- Chodź Past pochodzimy w kółko.
Źrebaczek obejrzał się za siebie. A mama? Gdzie ona jest? Zarżał.
Nikt nie odpowiadał. Weronika go przywiązała do płotu. Ustawiła parę belek. Past instynktownie zrobił tak jak przewidywała Weronika: po odwiązaniu poszedł je powąchać. A potem przeszedł przez nie jak porządny koń. To był pierwszy trening dla każdego źrebaka urodzonego w stajni Taurus. Past spisał się wzorowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz